Pod Skórą

uds

Na ten film czekałem od dłuższego czasu. Eskapistyczny obraz, którego założenia artystyczne zbliżają go najbliżej do Odysei kosmicznej Kubricka. I rzeczywiście już początek zawiera w sobie tyle mesmerycznych ujęć co psychodeliczna podróż Bowmana w głąb kosmosu. Symboliczny początek: narodziny maszyny, nieme światło odsłania sferyczne ciała, komponenty konstruktu. Mozaika nakładających się na siebie artefaktów z form nieświadomych prowadzi do ukształtowania oka i obraz jest dopełniony. Genesis maszyny jako drugie stworzenie – pojawia się syntetyczna Ewa, jest naga, zabiera ubrania z martwej kobiety; tak jak u Kubricka analogia do Księgi Rodzaju zawiera się jej odwróceniu opowiadając początek jako formę przemocy. Jednak tutaj maszyna (lub/i obcy) nie zawiera w sobie pierwiastka obcości, tytułowa skóra jako imitacja jest tym co sprawia, iż między człowiekiem a obcą istotą zanika różnica. To istotny trop co do interpretacji reszty produkcji.

O czym jest film? To nocna eskapada kobiety poszukującej kochanków/ofiar lecz od początku wiemy, że kobieta grana przez Scarlett Johansson jest obcym zabijającym swoich partnerów. I tyle z fabuły. Resztę dopowiada powieść wyjściowa (film to luźna adaptacja) tłumacząc motyw bohaterki wysłanej przez pozaziemską korporację w celu gromadzenia materiału z ludzkiego mięsa, który tak się składa na ojczystej planecie „kobiety” stanowi prawdziwy rarytas. Pozyskiwanie biologicznego materiału stanowi główny napęd działań drapieżnika, przynajmniej do momentu kiedy kobieta zaczyna odkrywać rodzące się w sobie uczucia w konsekwencji popada w stan zakochania…i na tym fantastyczna otoczka się kończy. Chociaż erotyzm i tematyka seksualna odgrywają naczelną rolę, seksu w obrazie praktycznie nie uświadczymy zaś formą najbliżej produkcji do materiałów dokumentalnych.

Co stanowi główną treść filmu, jej materię – korespondując z tytułem – ukrytą pod skórą to niekoniecznie mroczny aspekt ludzkiej seksualności. Już nazwa wprost mówi o tym, że istotą jest to co przekracza powierzchowność – lecz co faktycznie znajduje się pod skórą, tylko mięso? Dla kobiety będzie to w końcu świat emocji, jednak obraz każe nam patrzeć gdzie indziej,  w stronę codziennej ludzkiej egzystencji. Prowadzone przez bohaterkę obserwacje zachowań odmiennego dla niej gatunku skupiają się na nocnym życiu, rutynowych relacjach, życiu mieszkańców orbitującego często w okół centr handlowych i wymianie towaru lub poprawianiu urody. Anatomia społecznej tkanki pokazanej w filmie to właśnie często same ciało pomnożone przez masę i w gruncie rzeczy ukazuje, że poza skórą, pod nią, nie ma zupełnie nic. Charakterystyczny dla obrazu oszczędny, ascetyczny styl opowieści tylko wyłuskuje pustkę w życiu jednostki, która swoją egzystencję opiera o maszynowe powtórzenia bez faktycznej materii pod spodem – to wyjałowienie pozbawione głębi i także powód czemu dla bohaterki w pewnym momencie stają się tak istotne emocje. Alternatywą dla tej duchowej pustki jest więc bliskość, bez której ludzie to płaskie maszyny a w oczach narratorki kawał mięsa pozbawiony własnej, podmiotowej esencji wychodzącej poza uniwersalne podobieństwo a w konsekwencji istnienie-bez-różnicy, jako jedynego warunku przetrwania dla stada.

Ten wpis został opublikowany w kategorii 2001: Odyseja kosmiczna, analiza, filmy, Rozkminy i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz